Dok±d zmierzasz, kolarzu? 

Warhammer

Witam!
Zima. Martwy sezon. Tylko naprawdê zdesperowani i zagorzali rowerzy¶ci pomykaj± na swoich metalowych rumakach. Wiêkszo¶æ ( w tym ja ) z utêsknieniem czekaj± na pierwsze cieplejsze promyki s³oñca i nie wypuszczaj± siê rowerem w ¶nie¿ne zaspy i lodowe powierzchnie. Pozostaje zatem przegl±danie zdjêæ z lepszych ( wiosennych, letnich i jesiennych ) czasów i snucie rowerowych fantasmagorii.
Chcia³bym zaproponowaæ jedna z nich.
Bêdzie to zabawa rowerowo- matematyczno- geograficzna. Brzmi dosyæ gro¼nie, bo w wolny ¶wiat cyklistów kto¶ stara siê wprowadziæ kierat jakich¶ szkolnych przedmiotów. Wbrew pozorom jest to proste : podajemy ³±czn± liczbê przejechanych kilometrów w ci±gu swojego rowerowego ¿ywota i okre¶lamy do jakiego miejsca na Ziemi ju¿ dojechali¶my. Mo¿na jeszcze przy tym napisaæ jak d³ugo paramy siê cyklistyk±.
Dla mnie ta fantasmagoria wygl±da nastêpuj±co:
- ³±czny przejechany dystans – 53 600 km,
- objecha³em ju¿ raz Ziemiê i teraz jestem po raz drugi gdzie¶ pomiêdzy Japoni± a Hawajami na Oceanie Spokojnym ( zak³adaj±c, ¿e jadê na wschód ),
- potrzebowa³em na to sze¶ciu sezonów ( 2002-2007).

A co u was? Gdzie mogê was spotkaæ na naszym B³êkitnym Globie?

Pozdrawiam!

PS. Mo¿e co ambitniejsi jad± na Ksiê¿yc-to tylko 380 000 km...


Liczê sobie kilometry od maja ubieg³ego roku. Ale zd±¿y³em dojechaæ na alaske
Je¿d¿ê wiêcej od 1995 roku (mia³em wtedy 9 lat) i tak od '98 wiêcej, ¶rednio 8 tysiêcy rocznie (zdarzy³o sie zrobiæ kiedy¶ 12ty¶ z hakiem), plus-minus 1000 km ró¿nicy (ro¿ne sezony), wiec wyjdzie jakie¶ 10x8tys (z hakiem)= oko³o 80 tysiêcy, i dodatkowo:
- kilka tysiêcy bez licznika, który mam od '98 roku
- kilkakrotne ca³kowite wykasowanie go w ci±gu sezonu (zabawa bateriami i kupno nowego)
To daje jakie¶ 90tysiecy km (w przybli¿eniu) czyli nie tak du¿o:)
Halo pobudka. :)
Ten sen ju¿ siê skoñczy³. :)



Zima. Martwy sezon No, no... Nie taki martwy :D Wczoraj w Krakowie by³o wiêcej s³oñca ni¿ na Hawajach, a w po³udnie 14 stopni w cieniu :D A¿ siê prosi³o ¿eby sie gdzie¶ przejechaæ (oczywi¶cie w wiosennym wdzianku - góra od jakiego¶ dresiku, i krótkie spodenki:PP) :D I tak oto zacz±³em sezon wyjazdem do Niepo³omic. Pobi³em rekord prêdko¶ci ¶redniej. W tamt± stronê mia³em V¶=35 km/h, co dla mnie jest wyczynem absolutnie rekordowym. No ale w drodze powrotnej osi±gn±³em V¶r tylko 22,2 km/h, wiêc ¶rednia prêdko¶æ ca³êj "wycieczki" wynios³a 27,11 km/h, co i tak jest wynikiem znakomitym (przynajmniej jak na mnie) Tymbardziej, ¿e by³a to inicjacja sezonu.

Tylko teraz jak wyszed³em rano do sklepu pzypomnia³em sobie ¿e to jeszcze nie wiosna pe³n± par± (teraz: 4,5st. i mg³a. Nie jest ¼le :D).

No, no... Nie taki martwy :D Zale¿y gdzie. U mnie ostatnio panowa³a zima, teraz co prawda jest cieplej, ale dla mnie tak czy siak martwy sezon gdzie¶ do marca.Podziwiam zimowych cyklistów-mnie to jako¶ nie bierze jazda po lodzie...
Nie odnios³e¶ siê do tematu, zatem dok±d zmierzasz Kolarzu?
Jak tak patrzê wstecz,zadajê sobie pytanie czy by³o warto? Setki godzin na siode³ku tysi±ce kilometrów i po co? Tyle zmarnowanego czasu? Ile po¿ytecznych rzeczy sz³oby zrobiæ! A tu tylko krew pot i ³zy,a potem moralny kac.Kolarstwo to strata czasu?Co wy na to???:confused:

oczywi¶cie... godziny spedzone na siode³ku strata czasu...
Lecz co pan poradzi jak sie wpadnie w taki g³upi na³og...
godziny spedzone na siode³ku...bezsens.. ¶ciganie sie niejednokrotnie z w³asnym sob±...bezsens. Pokonywanie kolejnych barier swoje cia³a..po co
dla kilku minut fajnego zjazdu?
W ogóle po co cz³owiek wymy¶li³ rower.. ba, po co wymy¶li³ jakikolwiek sport..
czy nie lepiej siedziec przy piwie ogl±daj±c jakie¶ romansid³a?
Tak serio, dla mnie osobi¶cie rower jest swego rodzaju azylem. Za ka¿dym razem gdy gdzie¶ peda³uje, zapominam o wszystkich moich problemach, liczy sie tylko ja rower i zmêczeni..Do tego dochodzi swego rodzaju wolno¶æ, nikt mn± nie kieruje "...sam sobie jeste¶ wiatrem ,¿aglem i okrêtem.."
Niejednokrotnie spotykam ludzi którzy stoczyli sie, ¿yj± tylko od kieliszka do kieliszka, w ów czas my¶le sobie ¿e, ja nie mogê siê stoczyæ przecie¿ ja mam rower.. du¿o lepiej szukaæ ukojenia w rowerze ni¿ w wódce...
Rower to nie tylko dwa kó³ka kilka rórek, ale to moje ¿ycie(¿eby jeszcze znale¼æ rowerzysktê.. och)
Tydzieñ temu zacza³em sezon, i uwierzcie ¿e prawie siê pop³aka³em ze szczê¶cia gdy znowu poczó³em wiatr we w³osach...
Nawet jak nie masz kogo¶, kto jest ci naprawdê bliski, nie mówie tu o rodzinie, ale o kim¶ kto bêdzie z tob± "a¿ do ¶mierci", o partnerce/rze, to wsiadajac na rower masz wra¿enie, ¿e co¶ ci eszcze zosta³o. zostaja marzenia, cele. uczysz siê d±¿yæ do czego¶. Najpierw to bedzie podjazd, jaka¶ mordercza trasa, ale w ostatecznym rozrachunku okazuje sie, ¿e to w³a¶nie znale¼l¶my T¡ osobê, wcale nie przypadkiem, bo nauczyli¶my sie walczyæ. Rower, kolarstwo daje wiele mo¿liwo¶ci, jest ca³ym spektrum oddzia³ywania nie tylko na cia³o ale i na duszê...
Wszystko to piêknie i poetycznie.
Ale Panie i Panowie bierzcie siê do obliczeñ i atlasów, bo g³ówny temat le¿y od³ogiem...:D
No, w koñcu nas kto¶ sprowadzi³ na ziemiê.:) Ja matematycznie rzecz bior±c mam ju¿ w swoim ¿yciu przejechane skromne 6500 km udokumentowanego przebiegu i to troche wstyd, ale regularnie je¿d¿ê dopiero od zesz³ego roku...

No, w koñcu nas kto¶ sprowadzi³ na ziemiê.:) Ja matematycznie rzecz bior±c mam ju¿ w swoim ¿yciu przejechane skromne 6500 km udokumentowanego przebiegu i to troche wstyd, ale regularnie je¿d¿ê dopiero od zesz³ego roku... Jak na pierwszy rok je¿d¿enia, to wynik super! Czyli jeste¶ gdzie¶ na dalekiej Syberii...:)
Ja od wrzesnia mam juz zaliczon± wycieczke do Szczecina i nawet troszke dalej:) (1077km na liczniku od wrzesnia liczone)
Kraków - 50 N 20 E
jad±c na pó³noc by³bym gdzie¶ miêdzy Spitzbergenem a biegunem pó³nocnym
jad±c na po³udnie - gdzie¶ w Czadzie
...je¶li bym jecha³ wzd³ó¿ 20go po³udnika
jad±c na zachód jeszcze mi brakuje do wybrze¿y Kanady, a na wschód by³bym gdzie¶ centralnie w Kazachstanie
...przyjmuj±c ¿e jecha³êm wzd³ó¿ 50go równole¿nika.
Dane dotycz± tylko mojego obecnego rowera, bo od momentu jego kupna zacz±³em ¶migaæ bardziej 'profesjonalnie'
Jak to u nos godaj± ,JO dojecho³ ju¿ pewnie do Azot i nazod:)
A ja jestem ju¿ gdzie¶ na Saharze :D Chocia¿ liczê kilometry dopiero od 2005 roku, ale jakby zsumaowaæ moje ¶rednie od pocz±tku, no to Welcome Africa :D
Pozdro

Kraków - 50 N 20 E
jad±c na pó³noc by³bym gdzie¶ miêdzy Spitzbergenem a biegunem pó³nocnym
jad±c na po³udnie - gdzie¶ w Czadzie
...je¶li bym jecha³ wzd³ó¿ 20go po³udnika
jad±c na zachód jeszcze mi brakuje do wybrze¿y Kanady, a na wschód by³bym gdzie¶ centralnie w Kazachstanie
...przyjmuj±c ¿e jecha³êm wzd³ó¿ 50go równole¿nika.
Dane dotycz± tylko mojego obecnego rowera, bo od momentu jego kupna zacz±³em ¶migaæ bardziej 'profesjonalnie'
No to rozumiem, to jest rzetelny opis z atlasem w ³apce...Pozdrawiam!
Ja przejecha³em w tym sezonie trochê ponad 1800km, dodaæ jeszcze plus/minus 300km przez 3 poprzednie lata, w których rower sta³ i siê kurzy³, no to na oko wychodzi ogólnie 2100km, czyli dojecha³bym gdzie¶ do... W³och (?)
Pierwszy licznik jaki mia³em to by³ taki mechaniczny wynalazek montowany na osi. Szprycha ciagnê³a ma³± tarczkê a ta poprzez przek³±dniê i linkê przenosi³± wynik do licznika. Licznik by³ podobny jak w komarku. Przejecha³em na nim kilkaset km. Pó¼niej by³a przerwa. Na drugim liczniku, który mi zosta³ po skardzionym rowerze wybi³o ponad 10000km. Na tym ostatnim jest 21000km (nieca³e trzy sezony). Gdyby doliczyæ km nie rejestrowane na pierwszym rowerze to mo¿e objecha³bym nasz glob.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.xlx.pl